Wiele Pana utworów napisanych jest w języku kaszubskim, skąd zna Pan ten język?
Moja mama pochodzi z Kłosowa (gmina Przodkowo). Tutaj ,w dzieciństwie- do momentu pójścia do szkoły podstawowej, przebywałem u dziadków, więcej w Klosowie, niż w Gdańsku. W tym czasie, w latach sześćdziesiątych XX w. wszyscy dookoła używali tylko języka kaszubskiego. Także w sklepie, przy wykonywaniu prac domowych, na polu, przy żniwach i uroczystościach rodzinnych. Moi dziadkowie mówili tylko w języku kaszubskim. Podobnie było z moja mamą, moimi ciotkami, wujkami, sąsiadami, którzy mówili tym językiem przy okazji różnych spotkań. W ten sposób, w sposób naturalny, język ten wpłynął do moich zasobów językowych , obok języka polskiego.
Jaką rolę pełni on w Pana życiu i twórczości?
Dopiero w latach 70-tych XX wieku, kiedy wygrałem Konkurs literacki na wiersze napisane w języku kaszubskim, zacząłem go częściej stosować w mojej twórczości literackiej i muzycznej. Stał się obywatelem mojego świata. Dzisiaj, razem z nim odkrywam miejsca, które mnie zachwycają, albo zapraszają do wspólnego świętowania nowego wiersza czy piosenki. Jest dla mnie ważny, bo chroni moją prywatność przed coraz bardziej agresywnymi czasami.
Kiedy pierwszy raz pomyślał Pan, że będzie kompozytorem i pisarzem?
W IV klasie szkoły podstawowej.
Jaki był Pana ulubiony przedmiot w szkole?
Od najmłodszych lat lubiłem książki, gazety. Kiedy miałem 3-4 lata najchętniej przebywałem w "towarzystwie" czasopisma dla dzieci "Świerszczyk". Mam do tej pory kilka egzemplarzy z roku 1955. Z tego zapewne zrodziła się moja fascynacja książką, jej magią tworzenia. Z tego też zrodziło się moje zamiłowanie do pisania wierszy i muzyki. W szkole podstawowej moim ulubionym przedmiotem była muzyka, w Liceum był nim język polski.
Jakie jest Pana motto życiowe?
Jeżeli coś zaczniesz, to zawsze to skończ !
Który utwór z Pana twórczości jest najważniejszy?
Wszystkie są ważne.
Czy ma Pan swojego ulubionego twórcę kaszubskiego?
Tak mam, jest nim Jan Drzeżdźon.
Byliśmy obecni na koncercie „Pustô noc”, który odbył się w Wejherowie. Czym inspirował się Pan pisząc teksty na potrzeby tej realizacji?
Przebywając u moich dziadków w Kłosowie, wielokrotnie uczestniczyłem w "pustej nocy", kiedy żegnaliśmy kogoś z rodziny czy kogoś ze wsi. To były moje zapamiętania, które teraz przetworzyłem na potrzeby tego utworu.
Czy woli Pan pisać utwory dla dzieci, czy dorosłych? Który z tych odbiorców jest „trudniejszy”?
Ująłbym tę odpowiedź w ten sposób- każdy z tych odbiorców, czy wykonawców, wymaga innego języka muzycznego czy literackiego. Każdy twórca zawsze zadaje sobie pytanie- czy to zadanie rozwiążę w sposób zadawalający odbiorcę. Oczywiście, są tematy trudne! A wtedy ważna jest siła wyobraźni!
Zdobył Pan wiele nagród za swoją twórczość. Która z nich jest Panu najbliższa?
Każda jest ważna, bo każdą otrzymałem w innym momencie mojego życia.
W życiu i pracy czy jest Pan optymistą, realistą czy pesymistą? Dlaczego?
Każdy twórca jest optymistą. Musi wierzyć, że nowy pomysł zrealizuje.
Jak zachęciłby Pan naszych rówieśników do pisania wierszy lub opowiadań?
Jest takie powiedzenie, że każdy powinien znaleźć swoje miejsce w życiu, w każdym zawodzie. Wtedy to co będziemy robili będzie dawało nam radość. Podobnie jest z twórczością. Jeżeli jest w nas "siła", która pochyla nas nad kartką papieru, to warto to zauważyć ...może to jest znak, że powinniśmy pisać.
Dziękujemy za rozmowę
Wywiad przeprowadzili uczniowie Społecznej Szkoły Podstawowej z Przedszkolem w Karczemkach (Anna Fopke, Alexandra Stenka, Agata Fopke, Dominika Liboń, Mateusz Herrmann, Weronika Pałubicka, Nikola Machalińska, Oliwia Wicka) w ramach projektu „Twórcy z naszych stron”. Koordynator zadania Lucyna Reiter-Szczygieł.
foto: www.zkaszub.info
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Stachurski